Kliknij tutaj --> 🐻❄️ poradnik frankowicza czyli jak wygrać z bankiem
W drugim wydaniu publikacji opisano skuteczne metody, za pomocą których kredytobiorcy mogą wygrać z bankiem w sprawach umów kredytów indeksowanych oraz denominowanych kursem obcej waluty, zwłaszcza franka szwajcarskiego. Czytelnicy znajdą tu wyjaśnienia: jakie roszczenia mogą wynikać z zawarcia lub stosowania wadliwych umów kredytu;
Wyroki sądów w sprawach przeciwko Getin Bank. W sporach z Getin Bankiem Frankowicze powołują się głównie na występowanie w dokumentacji kredytowej niedozwolonych zapisów, które przemawiają za bezwzględną nieważnością umów kredytowych lub bezskutecznością klauzul indeksacyjnych. Przewaga Frankowiczów w sporach z Getin Bankiem
Poniższy poradnik frankowicza, pozwoli Ci zrozumieć, co się dzieje obecnie w polskich realiach w związku z kredytami pseudo frankowymi i uporządkować tą wiedzę na tyle, by podjąć decyzję – czy spłacać dalej niespłacalny w jednym pokoleniu dług, czy może pozwać bank.
Jak widać na powyższym przykładzie można wygrać z bankiem można wygrać, trzeba jednak się do tego właściwie przygotować oraz w odpowiednim momencie skorzystać z pomocy prawnika. Należy jednak pamiętać, że każdą korespondencję należy odbierać i dokładnie analizować.
Rok 2022 dobrze rozpoczął się dla klientów Kancelarii Adwokackiej Pawła Borowskiego, gdyż już 18 stycznia br., kancelaria prawomocnie wygrała proces sądowy z bankiem ING. W drugiej instancji orzeczenie zostało wydane przez Sąd Apelacyjny w Katowicach, ponieważ apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach złożył bank.
Mon Copain Est Inscrit Sur Un Site De Rencontre. Kredyty frankowe wpędziły w kłopoty finansowe tysiące Polaków. Wielu z nich wahało się, czy warto iść wojnę z bankiem? Czy proces o źle skonstruowaną umową kredytową można wygrać? W zeszłym roku zapadły dwa bardzo ważne wyroki, które rzuciły na sytuację Frankowiczów nowe światło. Dnia 3 października 2019 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał długo oczekiwane orzeczenie w sprawie kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego. Wyrok ten był bardzo korzystny dla polskiego małżeństwa, a sprawa stała się bardzo głośna. Liczba pozwów składanych przez polskich Frankowiczów w sądach powszechnych gwałtownie wzrosła. Łącznie w październiku i listopadzie zapadło 85 frankowych wyroków, z czego 70% wygrali klienci. Dnia 11 grudnia 2019 r. Sąd Najwyższy w Polsce potwierdził możliwość stwierdzenia nieważności umowy o kredyt we frankachszwajcarskich, to był przełomowy wyrok, bo dotyczył o kredytu indeksowanego. Co ciekawe, wyrok został wydany w sprawie, która mogła wydawać się już przesądzona. Powództwo kredytobiorczyni zostało oddalone przez sąd pierwszej i drugiej instancji. Kobieta nie zniechęciła się jednak i postanowiła wykorzystać wszystkie możliwości przewidziane przepisami. Jak widać, jej determinacja przyniosła pozytywny skutek. CO TO WSZYSTKO OZNACZA DLA FRANKOWICZÓW? Jak oszacować, czy umowa, którą podpisał kredytobiorca daje mu szansę na wygraną w sądzie? W poprzednim artykule pisałam o różnicach pomiędzy kredytem denominowanym do franka szwajcarskiego a indeksowanym do CHF. To bardzo ważna kwestia, ponieważ rodzaj zawartej umowy decyduje o tym, jakich roszczeń może dochodzić kredytobiorca od banku. W ostatnim uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r. (sygn. akt V CSK 382/18) czytamy, że wszystkie umowy kredytów hipotecznych denominowanych do franka szwajcarskiego lub indeksowanych do CHF są nieważne z uwagi na opisane w ostatnim artykule wady prawne. O ile w wielu aspektach orzeczenie jest bardzo korzystne dla kredytobiorców, to warto podkreślić, że jest to jedno z licznych wydanych w ostatnim czasie orzeczeń w sprawach frankowiczów. Orzecznictwo Sądu Najwyższego wyraźnie ewoluuje, a wspomniane na wstępie orzeczenie nie ma mocy zasady prawnej, dlatego nadal w orzecznictwie sądów niższego szczebla możemy się spotkać ze stosowanymi dotychczas rozwiązaniami (które de facto było potwierdzane w ostatnich 6 wyrokach Sądu Najwyższego). Mając na uwadze wytyczne wyroku Trybunału Sprawiedliwości z dnia 3 października 2019 r. (C-260/18) sąd badając umowę kredytu hipotecznego sprawdza, jaki wpływ na dalszą możliwość wykonania umowy mają postanowienia nieuczciwe wobec konsumenta. Takie postanowienia traktuje się jako niezapisane. Często w rozmowach z klientami posługuję się przykładem, w którym obrazowo wyjaśniam, że powyższy przepis prawny sprowadza się do tego, że wszelkie postanowienia odnoszące się do klazul przeliczeniowych wymazujemy gumką z umowy. Należy pamiętać, że przez postanowienie umowne należy rozumieć pewną całość normatywną, a więc zapisy regulujące dane zagadnienie. Jeżeli umowa może być dalej wykonywana bez tych postanowień, to należy ją wykonywać. Jeżeli jednak umowa nie może być dalej wykonywana, to należy rozważyć, czy jej upadek jest w interesie konsumenta, czy też nie. W tym aspekcie decydujące znaczenie ma konsument, ponieważ przez zgłaszane roszczenie i zajmowane stanowisko w sprawie determinuje, czy akceptuje skutek w postaci upadku umowy. Jeżeli kredytobiorca nie wyraża zgody na upadek umowy, to dopiero wówczas sąd krajowy jest władny, aby uzupełnić umowę o przepisy dyspozytywne. Karolina Lewalska Kancelaria radcy prawnego Jeżeli po przeprowadzeniu analizy umowy, przy jednoczesnej akceptacji konsumenta, sąd dojdzie do wniosku, że usunięcie nieuczciwych postanowień doprowadza do upadku umowy, następuje kolejny etap rozpatrywania sprawy, mający na celu dokonanie wzajemnych rozliczeń stron. Dokonywane dotychczas przez strony umowy świadczenia traktuje się jako nienależne, a co za tym idzie podlegają zwrotowi na podstawie art. 405 w zw. z art. 410 Przy dokonywaniu wzajemnego rozliczenia należy również uwzględnić aspekt przedawnienia, który szczegółowo zostanie omówiony przy kolejnym wpisie. Na tym tle w ostatnim czasie pojawia się wiele kontrowersji, co umiejętnie wykorzystują banki, chcąc odstraszyć kredytobiorców od inicjowania postępowań sądowych. UPADEK UMOWY W PRZYPADKU KREDYTU DENOMINOWANEGO Często skutek w postaci upadku umowy jest orzekany w przypadku kredytów denominowanych do franka szwajcarskiego. W tych umowach kwota udzielonego kredytu została określona w walucie CHF. Po eliminacji klauzul indeksacyjnych strony nie są w stanie ustalić wysokości udzielonego kredytu, która zgodnie z art. 69 Prawa bankowego jest jednym z elementów koniecznych umowy kredytowej. W kredycie indeksowanym do CHF taka sytuacja nie zachodzi, ponieważ kwota udzielonego kredytu jest określona w PLN. Dlatego wśród sądów powszechnych wykształciła się praktyka, zgodnie z którą w przypadku kredytów indeksowanych do CHF sądy orzekają tzw. „odfankowienie”, które sprowadza się do pozostawienia umowy kredytu hipotecznego w niezmienionej formie, za wyjątkiem wyłączenia z dalszego stosowania klauzul indeksacyjnych. Przyjmuje się, że umowa kredytu hipotecznego była od początku kredytem udzielonym i spłacanym w złotych polskich, jednak z pozostawieniem oprocentowania wg stawki LIBOR (1M, 3M, 6M) + marża. Przy rozliczeniu stron umowy porównuje się wartość zapłaconych dotychczas rat kredytu wg harmonogramu i wyliczeń banku, z wartością jaką powinna być uiszczona, przy założeniu usunięcia klauzul indeksacyjnych. Dotychczasowe orzecznictwo sądów dowodzi, że sądy orzekają nieważność umów nie tylko w przypadku kredytów denominowanych do franka szwajcarskiego, ale również w przypadku kredytów indeksowanych do CHF. Często zdarzają się również sytuacje odwrotne, których stosowany jest mechanizm odfrankowienia przy rozliczeniu umowy kredytu denominowanego. W wyroku z dnia 29 października 2019 r. (sygn. akt IV CSK 309/18) Sąd Najwyższy stwierdził, że w świetle orzeczenia TSUE z dnia 3 października 2019 r. nic nie stoi na przeszkodzie odfrankowienia kredytu denominowanego. Jak widać orzecznictwo sądów powszechnych, ale również Sądu Najwyższego, nadal się kształtuje, a ostateczny wynik postępowania sądowego w dużej mierze zależy od argumentacji strony przedstawianej w trakcie postępowania sądowego, która powinna opierać się nie tylko na aktualnej wiedzy z zakresu prawa, ale również stosowanych przez banki mechanizmów finansowych. Banki w trakcie postępowania sądowego, chcąc odwrócić uwagę od najważniejszego problemu w sprawie, próbują przerzucić optykę postępowania na ekonomiczne aspekty umowy.
co decyduje o wygranej w Sądzie W mediach społecznościowych panuje błędny przekaz tworzony przez pseudokancelarie frankowe, że każda umowa frankowa jest nieważna a proces frankowy to formalność. Frankowicze często podczas spotkań mówią nam, iż nie trzeba mieć wielkiego doświadczenia aby pozbyć się kredytu w kilkanaście miesięcy. Wystarczy tysiąc złotych (a czasem nawet mniej) a kancelaria XXXX spółka z która jest liderem w rankingu kancelarii frankowych wszystko za nas załatwi. Nic bardziej mylnego. Dziś opowiemy o tym kiedy frankowicz wygrywa proces, co może zdecydować o przegranej i jak to jest faktycznie z tymi kancelariami frankowymi. Jak rozpoznać czy kancelaria faktycznie posiada doświadczenie w sprawach frankowych? co decyduje o wygranej w Sądzie Kredyty indeksowane i denominowane do CHF Już na wstępnie, należy zaznaczyć, iż faktycznie większość umów powiązanych z CHF z lat 2003 do 2009 jest wadliwa. Wadliwość umów frankowych wbrew obiegowej opinii nie polega jednak na tym, iż CHF w momencie brania kredytu kosztował 2 złote a obecnie ponad 4. Umowy frankowe zawierały tzw. klazule abuzywne, które pozwalały bankom na dowolne kształtowanie kursu CHF. Co więcej, banki nie informowały frankowiczów o tym, iż w wyniku wzrost CHF, wzrośnie nie tylko rata kredytu ale przede wszystkim saldo zadłużenia. Dodatkowo często brak jest tożsamości pomiędzy kwotą wpisaną w umowie, kwotą wnioskowaną a kwotą wypłaconą. To główne problemy w procesach frankowych. Wszystko to sprawia, iż obecnie ponad 90 procent spraw wygrywają frankowicze. Sprawdź >> KALKULATOR FRANKOWY co decyduje o wygranej w Sądzie Frankowicze wygrywają Frankowicze wygrywają w większości przypadków, gdy kredy był brany na cele mieszkaniowe, nie było prowadzonej działalności gospodarczej a umowa zawiera typowe zapisy dotyczące ustalania kursu CHF wg. tzw. Tabel Kursowych banków. Przed złożeniem pozwu do Sądu należy mieć pewność, że umowa jest faktycznie wadliwa. co decyduje o wygranej w Sądzie Frankowicze przegrywają Frankowicze, którzy przegrywają proces to najczęściej osoby, które prowadziły działalność gospodarczą, wynajmowały nieruchomość. Zdarza się również, iż umowy były indywidualnie negocjowane. Wtedy nie można mówić o abuzywności. Również w sytuacji, gdy frankowicz zna kurs uruchomienia kredytu, lub spłaca kredyt w CHF raczej nie ma większych szans na wygraną. Część sędziów uważa także, że umowy banku Ge Money, Deutche, BNP Paribas (Fortis) nie są wadliwe. Dlaczego? W ostatnim roku kilkanaście osób przegrało z Ge Money (obecnym BPH) z uwagi na fakt, iż w § 17 umowy określa w jaki sposób ustalane są kursy CHF- a więc średni kurs NBP + marża. Po wyroku TSUE ws. węgierskiej, część sędziów doszła do przekonania, iż z umowy można usunąć marżę i w ten sposób uratować umowę. SKutkowało to przegraną frankowiczów. Osobiscie nie zgadzam się z takim poglądem. Wadliwość umów frankowych to nie tylko klauzule abuzywne ale przede wszystkim brak spełnienia obowiązku informacyjnego. Frankowicze przegrywają częściej z Deutche Bank oraz BNP Paribas (Fortis) z uwagi na fakt, iż umowy te umożliwiały teoretycznie wypłatę i spłatę w CHF. O przegranej może zadecydować również doświadczenie oraz wykształcenie frankowicza w momencie wzięcia kredytu. Sprawdź >> ANALIZA KREDYTU co decyduje o wygranej w Sądzie Kancelarie frankowe W internecie, jak grzyby po deszczu, po słynnym wyroku ws. Państwa Dziubak powstały tzw. kancelarie frankowe. Wcześniej nie prowadziły żadnej sprawy ale przecież teraz wszystko jest takie proste… Jakie zdziwie ogarnia frankowiczów, gdy okazuje się, że proces wcale nie trwa kilka miesięcy a kilka lat i na końcu zamiast wygranej, sąd oddala powództwo. W tym momencie frankowicz dowiaduje się też, że do zapłacenia pełnomocnikowi banku ma kilkanaście tysięcy złotych. Specjalnie opisuję tę sytuację albowiem niemal codziennie słyszę od potencjalnych klientów,” że w tej kancelarii z internetu w ogóle nie mogli o tym, że można przegrać ani też że trzeba płacić pełnomocnikowi banku”. Dlaczego Pan pobiera opłaty za prowadzenie sprawy? Przecież wynagrodzenie jest należne tylko jak się wygra… To straszne a zarazem przykre. My, adwokaci i radcowie prawni (których edukacja prawna trwa co najmniej 9 lat) zobowiązani jesteśmy do tego aby podawać wszystkie koszty prowadzenia sprawy. Mówimy jakie są szanse. Nigdy nie zapewniamy o wygranej. Mówimy o tym jakie są ryzyka. I dlatego często odradzamy proces. Jako kancelaria przeprowadziliśmy już blisko 500 spraw frankowych, wiemy jakie są problemy i jak orzekają poszczególni sędziowie. O doświadczeniu kancelarii decydują wyroki jakie ta uzyskuje. Często kancelaria specjalizuje się tylko w danym rodzaju umów. My zajmujemy się przede wszystkim sprawami banku MIllenium, Getin, Raiffeisen, PKO, Santander. Sprawy frankowe dotyczą najważniejszej sfery naszego życia- domu, rodziny. To często setki godzin analiz, pisania pism, chodzenia do sądu, mediacji. Tak jak każdy inny zawód adwokat czy radca ma prawo do tego aby za swoją pracę uzyskać wynagrodzenie. Dlatego denerwuje nas, gdy podmioty, które tworzą własne rankingi kancelarii frankowych (które nie mają nic wspólnego z prawdą- zdarza się, że firmy te zajmują się też np. fotowoltaiką i przesyłkami pocztowymi) namawiają ludzi na założenie sprawy za symboliczną złotówkę. Gdy pojawia się problem podmioty znikają a frankowicz zostaje sam z kosztami procesu. Pamiętajmy- jeżeli boli nas ząb- idziemy do dentysty a nie do mechanika samochodowego. Tak samo jest w prawie. Sprawy frankowe to jedne z najbardziej złożonych procesów i warto takie sprawy powierzać adwokatom i radcom prawnym.
Generalnie podstawą dochodzenia roszczeń frankowiczów jest przede wszystkim art. 385(1) i następne kodeksu cywilnego o niedozwolonych postanowieniach umownych w obrocie z konsumentami. Niedozwolone klauzule Jeżeli więc w umowie o udzielenie kredytu hipotecznego jest klauzula rażąco naruszająca interesy konsumenta, to powinna być bezskuteczna. Skutki zastosowania takich klauzul są nieco odmienne w kredytach indeksowanych i denominowanych. W indeksowanych stwierdzenie abuzywności klauzuli waloryzacyjnej oznacza, że kredytobiorca zobowiązany jest zwrócić bankowi kwotę, którą mu wypłacono, powiększoną tylko o oprocentowanie określone w umowie. Konsekwencją zastosowania w umowie niedozwolonych klauzul jest wystąpienie, zwykle w tym samym pozwie, o zwrot nienależnego świadczenia (art. 410 A jest tak, bo klauzule dotyczące waloryzacji czy ubezpieczenie niskiego wkładu nie są wiążące od początku umowy. Kredytobiorca może się też powołać na art. 471 dotyczący odpowiedzialności banku za nienależyte wykonanie zobowiązania. Bank bowiem naliczał raty w nadmiernej wysokości na podstawie klauzul abuzywnych. Jeśli zatem frankowicz ma kredyt indeksowany, to może żądać zwrotu nadpłaty, czyli różnicy między kwotą należnych spłat (rat kredytu policzonych bez zastosowania klauzuli indeksacyjnej) a sumą rat spłaconych. Wysokość nadpłaty będzie różna w zależności od kursu waluty z dnia zaciągnięcia kredytu, okresu spłacania kredytu i jego wysokości. Gdy w umowie jest też zapis dotyczący ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, dochodzić należy zwrotu sumy zapłaconych z tego tytułu składek. O tym, że warto iść do sądu, przekonało się już np. 1247 uczestników pozwu zbiorowego przeciwko mBankowi. Łódzki Sąd Okręgowy i Apelacyjny orzekły, że bank ma im zapłacić odszkodowanie za stosowanie zbyt ogólnikowej klauzuli dotyczącej zmiany stopy oprocentowania rat kredytu nominowanego we frankach. Przeciętny klient stracił według ich wyliczeń 6,5 tys. zł i to tylko od stycznia 2009 r. do lutego 2010 r. Sąd Najwyższy nakazał jednak dokładniejsze zbadanie strat. Skutek unieważnienia umowy W przypadku kredytów denominowanych skutek abuzywności jest dalej idący, bo gdy bank ustala kurs franka do określenia kwoty kredytu, to kwota nie jest precyzyjnie określona. A to oznacza, że cała umowa jest nieważna. Takie sytuacje są jednak rzadsze. Orzeczenie nieważności umowy, tutaj kredytowej, oznacza konieczność traktowania świadczeń spełnionych przez jej strony jako nienależnych w rozumieniu art. 410 Oznacza to, że kredytobiorcy przysługiwać będzie roszczenie o zwrot wszelkich kwot zapłaconych bankowi w związku z wykonywaniem umowy kredytowej, a bankowi roszczenie o zwrot kwoty faktycznie wypłaconego kredytu (co nie wyklucza wzajemnego potrącenia zobowiązań). Zwrot faktycznie spełnionych wzajemnych świadczeń nie wyczerpuje jednak wszystkich roszczeń, które mogą być zgłoszone w takiej sytuacji. Korzystanie przez kredytobiorcę z kapitału bez wynagrodzenia w postaci prowizji i odsetek może zostać uznane za źródło jego wzbogacenia (odpowiadającego uczciwemu kosztowi pozyskania kapitału), a jego zwrotu, jako bezpodstawnego, bank mógłby się od niego domagać. Tak wynika z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 22 sierpnia 2016 r. (sygn. IIIC 1073/14). W tej sprawie sędzia Grzegorz Chmiel uznał jednak za nieważną umowę kredytu indeksowanego i zasądził od banku na rzecz Barbary B. 85,9 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami. Adwokat Marcin Szymański, partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy, uważa jednak, że jeżeli nawet ekonomicznym skutkiem takiego wyroku będzie uzyskanie przez konsumentów kredytu na warunkach korzystniejszych od rynkowych, to będzie to skutek zamieszczenia w umowie klauzuli sprzecznej z prawem, a więc zawinienia banku. Ocena ryzyka Zanim jednak kredytobiorca podejmie decyzję o drodze sądowej i zleci kancelarii prowadzenie sprawy, powinien sam ustalić, czego może realnie domagać się od banku, jakie są szanse na wygraną i jakie koszty procesu aż do zakończenia sprawy – co może nastąpić dopiero przed Sądem Najwyższym. Najlepiej składać pozew, gdy szanse na wygraną są znaczne, a koszty jak najniższe. Na to drugie frankowicz ma pewien wpływ. Koszty w dużej mierze zależą bowiem od wyboru kancelarii i formy procesu: indywidualny czy zbiorowy. Najpierw zatem należy przestudiować umowę i ustalić, jakiego rodzaju kredytu dotyczy: indeksowanego czy denominowanego, oraz jakie potencjalne klauzule niedozwolone może zawierać. Przedawnienie Roszczenie o zwrot przedawnia się z upływem dziesięciu lat od terminu świadczenia. Trzeba jednak pamiętać, że przedawnieniu ulegają roszczenia pieniężne, np. roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia, nie zaś sama możliwość stwierdzenia, że postanowienie umowne jest abuzywne. Dziesięcioletni termin przedawnienia roszczeń nie rozpoczyna biegu od daty zawarcia umowy, lecz od dat płatności poszczególnych rat. Przedawnienie dla każdej raty biegnie osobno. Jeśli zatem umowa kredytu została podpisana np. 15 kwietnia 2007 r., a pierwsza rata spłacona 15 maja 2007 r., to prawo dochodzenia roszczeń minie 15 maja 2017 r. dla tej raty, a dla kolejnej 15 czerwca 2017 r. Zwlekanie z pozwem grozi więc przedawnieniem starszych roszczeń. Jeśli ktoś się waha, to najpierw może zawezwać bank do próby ugodowej. W ten sposób bowiem skutecznie przerywa bieg przedawnienia i bez straty roszczenia zyskuje czas. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku kredytów zaciągniętych w 2006 i 2007 r., a tych jest najwięcej. PORADNIK FRANKOWICZA Walczymy z bezprawnymi klauzulami Pozew zbiorowy czy indywidualny Z pomocą rzecznika finansowego może być łatwiej i taniej Sprawdź, jak wygrać z bankiem Nie zawsze pewne przerwanie przedawnienia masz pytanie, wyślij e-mail do autora: @
Jak przygotować się do rozprawy sądowej? To jedno z najczęściej zadawanych nam przez Klientów pytań. W pierwszym nagraniu opublikowanym na kanale YouTube naszej Kancelarii, przygotowanym przez adw. Bartosza Czupajło oraz adw. Martę Sochaczewską, omówiliśmy wszystkie najistotniejsze aspekty związane z przesłuchaniem strony powodowej w sprawie frankowej – począwszy od kwestii organizacyjnych, po kwestie merytoryczne. Choć linia orzecznicza w sprawach kredytów frankowych coraz bardziej się krystalizuje, a wyroki dotyczące frankowiczów są z reguły dla nich korzystne, to i tak rozprawa sądowa zazwyczaj wywołuje pewne obawy u kredytobiorców, którzy zostali wezwani do sądu celem przesłuchania. Stresu, który jest nieodłącznym elementem praktyki sądowej, nie da się zupełnie wyeliminować, jednak z całą pewnością można go ograniczyć. Mamy nadzieję, że przygotowany materiał rozwieje wiele wątpliwości i obaw, które pojawiają się przed rozprawą. Oczywiście powinien on pełnić w praktyce jedynie uzupełnienie w ramach przygotowania do przesłuchania. Czy da się uniknąć wezwania do sądu? W pierwszej kolejności uwagę należy skierować na fakt, iż przesłuchanie kredytobiorców nie jest elementem koniecznym dla przeprowadzenia rozprawy sądowej i jej zakończenia. Sąd ma prawo, lecz nie obowiązek, wezwać kredytobiorców na rozprawę, a następnie ich przesłuchać. Najczęściej jednak sądy decydują się na przeprowadzenie dowodu z przesłuchania powodów i wydają zarządzenie o wezwaniu ich na rozprawę. Należy mieć na uwadze również obecną sytuację epidemiologiczną. Z tego powodu duża część rozpraw sądowych odbywa się online. W takiej sytuacji, w wezwaniu na rozprawę, oprócz wskazania daty i godziny jej przeprowadzenia, powinien znaleźć się link umożliwiający połączenie się z sądem na rozprawę zdalną. Pomimo, iż rozprawy sądowe wyznaczane są na konkretną godzinę, nie należy stresować się także tym, gdy czas oczekiwania na daną rozprawę zostanie wydłużony ze względu na opóźnienia. Co powinienem zabrać ze sobą do sądu? W początkowej fazie każdego przesłuchania sąd zapyta o imię i nazwisko oraz poprosi o pokazanie dowodu osobistego, toteż należy pamiętać aby mieć go przy sobie. Poza wskazanym dokumentem do sądu nie musimy zabierać niczego innego, gdyż wszystkie dokumenty istotne dla rozpoznania konkretnej sprawy zostały złożone do sądu wraz z pozwem, a także ewentualnie innymi pismami procesowymi. Kiedy mogę oczekiwać wyznaczenia rozprawy? Czy rozprawa zawsze się odbędzie? Sąd ma możliwość wyznaczenia rozprawy sądowej po skierowaniu przez bank do sądu odpowiedzi na pozew kredytobiorców. Jednakże, jak powszechnie wiadomo, XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie, który jest przeznaczony do rozpoznawania spraw frankowych, jest niezwykle obciążony i wobec tego, jeżeli nasza sprawa będzie rozstrzygana właśnie w tym wydziale, należy uzbroić się w cierpliwość. Co ważne, sąd może wyznaczyć termin rozprawy także w późniejszej fazie postępowania. Obecnie sądy wyznaczają rozprawy nawet do grudnia 2023 r. O co mogą mnie zapytać w sądzie? Tak jak każda sprawa przed sądem jest rozpoznawana indywidualnie, tak również w sprawach dotyczących kredytów frankowych nie można z całą pewnością stwierdzić, iż sąd albo druga strona, zadadzą kredytobiorcom konkretne pytania. Jednakże, odnosząc się do specyfiki wskazanych postępowań, można wyodrębnić pewien schemat pytań, które padają na rozprawie frankowej. Uwagę należy zwrócić również na fakt, iż w Kodeksie postępowania cywilnego nie została określona kolejność zadawania pytań osobom słuchanym. Z praktyki sądowej jednak wynika, że w pierwszej kolejności przesłuchuje powodów sąd, a następnie pierwszeństwo zadawania pytań ma pełnomocnik osoby słuchanej. Należy pamiętać, iż sąd ma świadomość upływu czasu od chwili podpisania umowy kredytowej i tego, że nie wszystkie okoliczności mogły zostać zapamiętane przez kredytobiorców. Wobec powyższego nie należy się przejmować tym, iż nie będziemy potrafili odpowiedzieć na niektóre pytania właśnie z uwagi na upływ czasu. Co więcej, niezależnie od tego, kto zadał pytanie, z odpowiedzią należy zwrócić się do sądu. Przygotowując się do rozprawy warto zanotować sobie dla ułatwienia okoliczności, o których chcemy opowiedzieć przed sądem. Pamiętać jednak należy, że ze sporządzonych notatek nie będziemy mogli korzystać w trakcie rozprawy. I – o co może zapytać mnie sąd? Przesłuchanie kredytobiorców rozpoczyna się od pytania sądu o dane osobowe oraz wykonywany zawód
Kurs franka nie daje spać wielu osobom, których kredyty hipoteczne zależą od tej waluty „Poradnik frankowicza, czyli jak wygrać z bankiem” opracowany przez prawników Kancelarii Komarnicka Korpalski. Wkrótce informacje o dostępności poradnika w sieci!
poradnik frankowicza czyli jak wygrać z bankiem