Kliknij tutaj --> 🌠 jak mikołajek wyobrażał sobie dorosłe życie
Poza tym wyobrażał sobie, że nikt nie będzie podnosić na niego głosu. Wyjaśnienie Przypomnij sobie momenty, kiedy Mikołajek wyobrażał sobie swoją przyszłość, kiedy rodzice podnosili na niego głos, w jego głowie były myśli o tym, że w przyszłości nikt nie będzie na niego krzyczeć.
Mikołajek - streszczenie; Mikołajek - charakterystyka; Mikołajek - bohaterowie; Mikołajek – problematyka; Mikołajek - główne wątki; Mikołajek - czas i miejsce akcji; W jaki sposób bohater książki Mikołajek wyobrażał sobie swoje dorosłe życie? Napisz opowiadanie na podstawie lektury Mikołajek; Jak Mikołajek spędzał wolny czas?
„Mikołajek” – seria łącząca humor z pouczającym przesłaniem. Książki o Mikołajku są pełne humorystycznych zdarzeń. Mikołajek i jego koledzy nigdy się nie nudzą, lecz ciągle uczestniczą w ciekawych przygodach. Często się ze sobą nie zgadzają, kłócą się, sprawiają sobie psikusy, a nawet dochodzi między nimi do bójek.
Przemoc w rodzinie ma ogromny wpływ na rozwój dorastającego w niej dziecka. Przemoc w rodzinie definiowana jest jako: "jednorazowe albo powtarzające się, umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste osób wymienionych w pkt 1, w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia
41. Życie w perspektywie powołania 42. Rodzaje powołań w Kościele 43. Czyń dobro, a zła unikaj 44. Moje zaangażowanie w Kościół 45. Moje zaangażowanie w życie lokalnej wspólnoty 46. Kosmopolita czy nacjonalista (Kosmopolak) VI. ,,Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału (Ga 5, 13) 47.
Mon Copain Est Inscrit Sur Un Site De Rencontre. Są książki, które się nie starzeją, to prawda. I "Mikołajek" do nich bezwzględnie należy. Ale są też książki, które są ponadczasowe nie tylko przez temat, bohatera czy układ, ale i przez to, że ich treść jest dwuwymiarowa i trafia do kilku pokoleń jednocześnie, w tym samym czasie. Bawi, śmieszy młodszych i starszych, ale tych starszych wprawia w niejakie zakłopotanie, bo brutalniej niż wszystko wysuwa na pierwszy plan absurd i głupotę niektórych rodzicielskich zwyczajów. Zapraszam na cytaty z Mikołajka: Ale nie wysuwa tego na wyśmianie. W niektórych momentach aż kłuje ten dramat rodzica lub wychowawcy, który tonie, potrzebuje pomocy, nie wie kompletnie, za co się złapać i w końcu łapie się pierwszej lepszej sposobności, przysłowiowej brzytwy. A w niektórych aż ręka świerzbi, kiedy czytamy taką spokojną zabawę dzieci, która sprawia, że dom staje się pobojowiskiem, łazienka zostaje zalana, lustra pobite, a podłoga zamienia się w śmietnik i dziwimy się, że... rodzice nie wychodzą z siebie i nie stają obok na ten widok. Z drugiej strony widzimy wszystko z perspektywy dziecka i mimo tkwiącego w nas rodzica, kiedy w trakcie czytania widzimy do czego czasem może prowadzić zabawa, wcale nie krzyczymy "przestańcie!", ale razem z Alcestem, Mikołajkiem, Euzebiuszem, Rufusem i Kleofasem czerpiemy tę radość z beztroskiej, swobodnej zabawy. "Mikołajek" daje nadzieję, że pomimo tych wszystkich wpadek i rodzicielskich głupot, dziecinnych zabaw przez kolejne tomy trwa uśmiechnięty, radosny i rezolutny Mikołajek, który świetnie wychwytuje te rodzicielskie i nauczycielskie zagrywki, uczy się, jak się w nich zgrabnie poruszać, umie wykorzystać swój urok i wygadanie, żeby przypadkiem nie zostać "złapanym" i który z pewnością wyrośnie na ludzi. I mimo że zawsze coś narobi na diabła albo brutalnie ujawni bezsensowność obowiązujących reguł, za co spotka go, oczywiście, kara, którą potraktuje często ze zgodą, choć nie zawsze z oczekiwaną pokorą, to bardzo kocha swojego tatusia i swoją mamusię i bardzo chciałby, żeby byli szczęśliwi. "Mikołajka" słuchamy na audiobooku i muszę przyznać, że dzięki niemu starszak całkowicie zrezygnował z jakichkolwiek bajek. Jak to on określił, na bajki trzeba patrzeć, a słuchowiska tylko się i słucha i można robić przy tym mnóstwo innych rzeczy: układać klocki, rysować, bawić się. Na audiobooku "Mikołajek" łączy w sobie dwie części: Mikołajka właściwego i książeczkę "Rekreacje Mikołajka". Stąd też cytaty połączyłam w jeden blok "Mikołajek". Kolejne książeczki, których słuchamy są już w porządku, cytaty powinny się zgadzać. Na dole podam linki, jeśli ktoś będzie chciał kupić 🙂 CYTATY Z MIKOŁAJKA"Mikołajek" ♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦"Mikołajek i inne chłopaki" ♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦"Wakacje Mikołajka" ♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦"Mikołajek ma kłopoty"♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦ CYTATY Z MIKOŁAJKA ♦♦♦ Wszyscy ojcowie są podobni – okropnie błaznują, a jeśli się na nich nie uważa, łamią rowery i robią sobie krzywdę. ♦♦♦ W klasie pani kazała nam wyjąć zeszyty i przepisywać z tablicy zadania do rozwiązania w domu. Bardzo mnie to zmartwiło, szczególnie jak pomyślałem o tacie, bo kiedy wraca z biura, jest zmęczony i nie ma ochoty na robienie zadań z arytmetyki. ♦♦♦ Ale my nie zwracaliśmy na niego uwagi i zaczęliśmy podawać sobie piłkę - to okropnie fajne tak grać między ławkami. Kiedy będę duży, kupię sobie klasę tylko po to, żeby w niej grać w piłkę. ♦♦♦ Wczoraj czułem się doskonale, najlepszy dowód, że zjadłem całą furę karmelków, cukierków, ciastek, frytek i lodów; a w nocy, zupełnie nie wiem dlaczego, ni stąd, ni zowąd, bardzo się rozchorowałem. ♦♦♦ (...) w tym właśnie największy kłopot, że jak się człowiek bawi sam, to jest nudno, a jak są inni, to się ciągle sprzeczają. ♦♦♦ Ja biłem się dalej z Gotfrydem, porwałem mu jego śliczną czerwono - biało - niebieską koszulę, a on mówił: - No to co, no to co! Wielka mi rzecz! Mój tata kupi mi sto takich koszul - i kopał mnie w kostki. Rufus gonił Ananiasza, który krzyczał: - Ja mam okulary, ja mam okulary! Joachim nie zwracał na nikogo uwagi, szukał swojej monety i nie mógł jej znaleźć. Euzebiuszowi znudziło się stanie w bramce i zaczął walić w nos tych, których miał najbliżej, to znaczy graczy ze swojej ekipy. Wszyscy krzyczeli i uganiali się po całym placu. To była naprawdę fajna zabawa! ♦♦♦ Nie byłem zupełnie pewny, czy to jest dobry pomysł, palenie cygara, a poza tym miałem wrażenie, że to nie podobałoby się mamie i tacie, ale Alcest zapytał mnie, czy tata i mama zabronili mi palić. Zastanowiłem się, no i musiałem przyznać, że tata i mama zabronili mi tylko rysować na ścianach mego pokoju, mówić przy stole, kiedy są goście, a mnie nikt o nic nie pyta, nalewać wodę do wanny, żeby puszczać w niej okręty, jeść ciastka przed obiadem, trzaskać drzwiami, dłubać w nosie, mówić brzydkie słowa, ale palić cygara - nie, tego tata i mama nigdy mi nie zabraniali. ♦♦♦ Tata nie chciał mi kupić roweru. Mówił, że dzieci są bardzo nieostrożne, że robią różne sztuki na rowerach, że je łamią, a same rozbijają sobie nosy. Powiedziałem tacie, że ja byłbym ostrożny, a potem płakałem i dąsałem się, a potem powiedziałem, że pójdę sobie z domu, i w końcu tata powiedział, że będę miał rower, jeśli będę w pierwszej dziesiątce z arytmetyki. Dlatego byłem wczoraj taki zadowolony, wracając ze szkoły, bo byłem dziesiąty z arytmetycznej klasówki. Kiedy powiedziałem o tym tacie, wytrzeszczył oczy i powiedział: „Coś takiego, no coś takiego!”, a mama mnie pocałowała, powiedziała, że tata kupi mi zaraz piękny rower i że to pięknie, że tak dobrze zrobiłem zadanie z arytmetyki. Trzeba powiedzieć, że miałem szczęście: tylko jedenastu chłopców pisało zadanie, bo inni mają grypę, a jedenasty to był Kleofas, który jest zawsze ostatni, ale jemu wszystko jedno, bo i tak ma rower. ♦♦♦ Wszędzieśmy zaglądali, a pan biegał po sklepie i krzyczał: - Nie, nie, nie dotykajcie niczego! Na pewno coś stłuczecie! Było mi żal tego pana. To musi być denerwujące pracować w sklepie, gdzie się wszystko tłucze. Potem pan poprosił nas, żebyśmy stanęli wszyscy razem w środku sklepu, żebyśmy założyli ręce do tyłu i żebyśmy mu powiedzieli, co chcielibyśmy kupić. ♦♦♦ Chcieliśmy go odwiedzić, ale jego mama nas nie wpuściła. Powiedzieliśmy jej, że jesteśmy z jednej klasy i że znamy się dobrze z Kleofasem, ale mama powiedziała, że Kleofas musi mieć spokój i że ona też nas dobrze zna. ♦♦♦ Dzisiaj rano nie idziemy do szkoły, ale co z tego? Musimy iść do ambulatorium na badania, żeby się dowiedzieć, czy nie jesteśmy chorzy albo nienormalni. ♦♦♦ Mój mały - mówiła mama Rufusa - jest bardzo nerwowy. Muszę się z nim porządnie namęczyć, żeby go namówić do jedzenia. - Mój przeciwnie - mówiła mama Alcesta. - Denerwuje się, kiedy nie je. - Ja uważam - mówiła mama Kleofasa - że za dużo każą im pracować w szkole. To szaleństwo. Mój nie może nadążyć. Za moich czasów... - Och, rzeczywiście? - powiedziała mama Ananiasza. - Mój, droga pani, nie ma żadnych trudności; to, naturalnie, zależy od dziecka... Ananiasz, jeżeli nie przestaniesz płakać, dostaniesz klapsa przy wszystkich! - Może nie ma trudności, droga pani - odpowiedziała mama Kleofasa - ale biedny malec nie jest, zdaje się, zbyt zrównoważony. Czyż nie? Mamie Ananiasza nie spodobało się to, co mówiła mama Kleofasa, ale nie zdążyła odpowiedzieć, weszła pani ubrana na biało i powiedziała, że zaraz się zacznie i żeby nas rozebrać. ♦♦♦ Rozebraliśmy się: bardzo to śmiesznie wyglądało, gdy tak staliśmy wszyscy goli. Każda mama patrzyła na synów innych mam i wszystkie miały taką minę, jak moja mama, kiedy chce kupić rybę i mówi kupcowi, że ryba jest nieświeża. ♦♦♦ "Mikołajek i inne chłopaki" ♦♦♦ - Idiota? Kto jest idiota? – zapytał Gotfryd, przestając chodzić. A potem Gotfryd stanął na nogach i zaczął się bić z Kleofasem. - Słuchajcie, chłopaki – powiedział Rufus. - Po to, żeby się bić i robić wygłupy, nie warto było przychodzić na plac. Od tego jest szkoła. ♦♦♦ No i przyszła Jadwinia strasznie różowa, w białej sukience, która wszędzie miała pełno zakładek, naprawdę bardzo fajnej. Okropnie głupio było mi dawać jej prezent, bo byłem pewny, że nie będzie się jej podobał, i zgadzałem się z panią Courteplaque, kiedy mówiła mamie, że doprawdy nie trzeba było. ♦♦♦ Chociaż z deszczem i tak jest kupa śmiechu. Można podnosić głowę i otwierać usta, żeby połykać krople wody, można chodzić po kałużach i ochlapywać kolegów, można włazić pod rynny, a sami wiecie, jak to zimno, kiedy woda wpada za kołnierz, bo jasne, że nie warto włazić pod rynnę w płaszczu nieprzemakalnym zapiętym pod szyję. ♦♦♦ ...ale ledwieśmy wstali i zaczęli krzyczeć, do klasy wpadła nasza pani, cała czerwona i wściekła. Nie widziałem jej tak rozgniewanej co najmniej od tygodnia. ♦♦♦ Wtedy podszedł do nas Rosół. Rosół to nasz opiekun. On zawsze ma się na baczności, jak widzi nas razem, a ponieważ stale jesteśmy razem, bo fajna z nas paczka, więc Rosół przez cały czas musi mieć się na baczności. ♦♦♦ Wtedy zrobiła się niesamowita draka. Pani okropnie się zezłościła i mnóstwo razy uderzyła linijką w biurko. Ananiasz zaczął krzyczeć i płakać. Wołał, że nikt go nie lubi, że to niesprawiedliwe, że wszyscy go wykorzystują, że umrze i poskarży się swoim rodzicom. Wszyscy stali i wrzeszczeli… Było okropnie wesoło. ♦♦♦ – Siadać! – krzyknęła pani. – Ostatni raz mówię, siadać! Nie chcę was więcej słyszeć! Więc usiedliśmy. Ja z Rufusem, Maksencjuszem i Joachimem. Nagle do klasy wszedł dyrektor. – Wstać! – powiedziała pani. – Siadać! – powiedział dyrektor. ♦♦♦ W domu usiadłem na fotelu, nic nie mówiąc. Kiedy przyszedł tata, spojrzał na mnie i zapytał mamy, co mi jest. – Och, bardzo jestem z niego dumna – powiedziała mama. – Poszedł na urodziny do naszej małej sąsiadki. Był jedynym zaproszonym chłopcem. Pani Courteplaque powiedziała mi, że właśnie on jest najlepiej ułożony! Tata podrapał się w brodę, zdjął mi z głowy tę szpiczastą czapkę, pogładził mnie po włosach, chusteczką starł brylantynę z ręki i zapytał, czy dobrze się bawiłem. Wtedy się rozpłakałem. Tata roześmiał się, a wieczorem zabrał mnie na film z kowbojami, którzy bez przerwy się tłukli i strzelali z rewolweru jak opętani. ♦♦♦ ♦♦♦ Więc spytałem, czy Atlantyk jest daleko od miejsca, gdzie jedziemy, a tata powiedział, że gdybym się lepiej uczył, nie zadawałbym takich pytań. To było niesprawiedliwe, bo w szkole nie ma lekcji łowienia ryb pod wodą. ♦♦♦ Na plaży jest bardzo wesoło. Poznałem masę chłopaków: Błażeja, Fortunata i Mamerta - ale z niego głupek! - poza tym Ireneusza, Fabrycego, Kosmę i lwa, który nie jest na wakacjach, bo jest miejscowy. ♦♦♦ Fajnie jest na wakacjach – razem z kolegami pływamy, opalamy się, biegamy, bijemy się, nie odzywamy się do siebie, i jest super zabawa. ♦♦♦ Wczoraj przyszedł nowy nauczyciel gimnastyki. - Nazywani się Hektor Duval - powiedział - a wy? - My nie - odpowiedział Fabrycy i to nas okropnie rozśmieszyło. ♦♦♦ Trochę się dziwię, bo w domu nie mówiło się jeszcze o wakacjach! W poprzednie lata tata mówił, że chce gdzieś pojechać, mama, że chce jechać gdzie indziej, i były kłótnie. Potem tata i mama mówili, że jak tak, to wolą zostać w domu, ja płakałem i w końcu jechaliśmy tam, gdzie chciała mama. A w tym roku - cisza. ♦♦♦ Na dworcu tata powiedział nam, żebyśmy się trzymali razem, bo inaczej się pogubimy. A potem zobaczył pana w mundurze, który był śmieszny, bo miał bardzo czerwoną twarz i przekrzywioną czapkę. - Przepraszam - zapytał tata - gdzie jest peron jedenasty? - Znajdzie go pan pomiędzy peronem dziesiątym i dwunastym - odpowiedział pan. - Przynajmniej był tam, kiedy przechodziłem tamtędy ostatnim razem. - Co pan... - zaczął tata, ale mama powiedziała, że nie trzeba się denerwować ani kłócić, że trafimy sami. ♦♦♦ Przy stole Fortunata też słychać było płacze, a potem mama Błażeja powiedziała tacie Błażeja, że miał dziwny pomysł, żeby spędzać urlop w miejscu, gdzie bez przerwy pada, a tata Błażeja zaczął krzyczeć, że to nie był jego pomysł i że ostatnim pomysłem, jaki miał w życiu, było małżeństwo. ♦♦♦ ♦♦♦ - Odkąd jest mój braciszek, ciągle na mnie krzyczą - powiedział Joachim. - W szpitalu mama chciała, żebym go pocałował, ja oczywiście nie miałem ochoty, ale pocałowałem go mimo wszystko i tata zaczął krzyczeć, żebym uważał, że o mało nie przewróciłem kołyski i że nigdy nie widział takiego niezgraby. ♦♦♦ - Cisza! Siadać! Siadać! Słyszycie mnie? Siadać! A potem otworzyły się drzwi od kotłowni i wszedł dyrektor. - Wstać! - powiedziała pani. - Siadać! - powiedział dyrektor. - No cóż, moje gratulacje! Co za hałasy! Słychać was w całej szkole! ♦♦♦ Powiedziałem mamie, że to nie jest żadna idiotyczna latarka i że daje niesamowite światło, ale mama nie chciała o niczym słyszeć, zabrała mi latarkę i powiedziała, że odda, kiedy skończę lekcje. Próbowałem trochę popłakać, ale wiem, że z mamą to nic nie daje, więc zrobiłem zadanie, jak mogłem najszybciej. Na szczęście było łatwe i od razu obliczyłem, że kura znosi 33,33 jajka dziennie. ♦♦♦ - Idźcie, dzieci - powiedziała pani. - Tylko bez przebiegania! Patrzę na was. Wtedy przeszliśmy przez ulicę, powolutku, jeden za drugim, a kiedy byliśmy już po drugiej stronie, zobaczyliśmy na chodniku naszą panią, która śmiejąc się rozmawiała z policjantem, i dyrektora, który patrzył na nas z okna swojego gabinetu. - Bardzo ładnie! - zawołała pani. - Pan policjant i ja jesteśmy z was bardzo zadowoleni. Do jutra, dzieci! Wtedy biegiem popędziliśmy z powrotem, żeby się z nią pożegnać. ♦♦♦ Cytaty z książeczek [wersje papierowe]: "Mikołajek" "Rekreacje Mikołajka" "Mikołajek ma kłopoty" "Wakacje Mikołajka" "Mikołajek i inne chłopaki" [resztę pozycji kupię starszakowi pod choinkę :)] "Nowe przygody Mikołajka" "Nieznane przygody Mikołajka" Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:
STREFA WYDARZEŃ / Polecamy Młodzi artyści przejmą Twoje myśli!Czyli o piątej edycji Festiwalu Kultura Nieponura W tym roku młodzieżowa akcja społeczna pt. “Festiwal Kultura Nieponura” po raz piąty wpisuje się w kulturalny kalendarz mieszkańców Warszawy. Festiwal zaczynał jako projekt organizowany w ramach olimpiady Zwolnieni z Teorii w Bednarskiej Szkole Realnej. Organizatorzy przyjęli sobie dwa bardzo ważne zagadnienia - promocję młodych artystów i korzystania z legalnych źródeł kultury. Rok później, w 2019 r., projekt wyszedł poza szkołę – główne wydarzenie odbyło się w Centrum Kreatywności Targowa. W 2020 r. (mimo trwającej pandemii) młodzi ludzie zorganizowali koncert w Klubie Odessa oraz wystawy w kilku warszawskich kawiarniach. > WIĘCEJ STREFA WYDARZEŃ / Polecamy STREFA WYDARZEŃ / Polecamy Zapisz się na Plenery Film Spring Open 2022 Fundacja Film Spring Open otwiera zapisy na siedemnastą edycję Plenerów Film Spring Open, które odbędą się w terminie w Krakowie. Plenery to międzynarodowe, innowacyjne, interdyscyplinarne warsztaty edukacyjne, które ukierunkowane są na kompleksową, zorientowaną na przyszłość, profesjonalną edukację audiowizualną. > WIĘCEJ STREFA WYDARZEŃ / Polecamy Przegląd filmów z muzyką Wojciecha Kilara online na W lipcowym przeglądzie z cyklu „Dziś są twoje urodziny” proponuje filmy z wyjątkową oprawą muzyczną Wojciecha znamy legendarnego kompozytora i jego charyzmatyczną czy znamy kultowe filmy, w których można ją usłyszeć?Powstało około 170 filmów z muzyką Wojciecha przygotowała propozycję nie do odrzucenia!Przez cały lipiec można tam oglądać pięć filmów. To obowiązkowe dla każdego kinomana! > WIĘCEJ STREFA WYDARZEŃ / Polecamy 19. Festiwal Filmów-Spotkań NieZwykłych w Sandomierzu W pierwszym tygodniu wakacji warto odwiedzić Sandomierz. Odbywa się tu bowiem 19. edycja Festiwalu Filmów-Spotkań NieZwykłych. I choć impreza oficjalnie zaczyna się dziś, projekcje, spotkania i warsztaty trwają już od dwóch dni. Jak co roku, przez tydzień ( na festiwalu będzie można obejrzeć znakomite filmy fabularne i dokumentalne, spotkać niezwykłych gości, wziąć udział w pasjonujących spotkaniach i dyskusjach oraz posłuchać kapitalnej muzyki. > WIĘCEJ STREFA WYDARZEŃ / Polecamy W jak Wodecki Twist Festiwal Po 2 latach przerwy powrócił Wodecki Twist Festiwal. Mottem tegorocznej 5. edycji są przyjaciele. Otwarcie klubu muzycznego przy Plantach, spotkania z artystami, koncert jubileuszowy WODECKI UROCZYSTY oraz WYSPA MUZYKI na plenerowej scenie nad Wisłą to tylko część festiwalowych wydarzeń tego weekendu w Krakowie. > WIĘCEJ
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:16 Moje życie w przyszłości wyobrażam sobie cudownie, mądrze i przemyślanie. Planuje udać się na studia kategorii prawnik. Chciałabym być prawnikiem ponieważ zarabia ona dużo pieniędzy i bardzo dobrze sobie z tym radze. Planuje również ożenić się w wieku 25 lat i urodzić dwójke dzieci Natana i Amelie. W moim dorosłym życiu postaram się być odpowiedzialna, szczera oraz odważna. Wiem, że bedzie bardzo dużo problrmów więc będe musiała mieć dużo cierpliwości oraz odwagi. Niestety niewiem czy tak wspaniale ułoży mi się przyszłośc to zależy od losu. HAHAHAHA xddddd daj najjj :) :* Dzięki tylko że muszę to skorygować na chłopaka :) nie mogę dać najlepsze dopiero 24 h od zadania pytania :) daj innym tą stronkę może żeby też coś pisali " _ " Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Opis Nowa powieść z Rudolfem! Piąta część bestsellerowego cyklu powieściowego: perypetie dorosłego już Rudolfa i jego 10-letniej córki!Rudolf Gąbczak powraca! Samotny ojciec dziesięcioletniej Broni, bezrobotny aktor, zmuszony, by znów zamieszkać ze znienawidzoną matką ? Rudolf inaczej wyobrażał sobie dorosłe życie. Jednak nie zamierza się poddawać! W końcu miłość i pasja zawsze zwyciężają. Prawda?Pełna wyrazistych postaci i nieoczekiwanych zwrotów akcji powieść Joanny Fabickiej bawi do łez. A jak udowadnia rodzina Gąbczaków, nic tak nie pomaga w walce z trudami życia i łysieniem plackowatym, jak poczucie Fabicka (ur. 1970) ? pisarka i felietonistka z wykształceniem filmoznawcy oraz doświadczeniem montażystki. Debiutowała w 1993 tomikiem poezji Bardziej cierpki smak. Jest autorką bestsellerowego cyklu książek o dojrzewaniu nastoletniego Rudolfa Gąbczaka i jego dysfunkcyjnej rodzinie: Szalone życie Rudolfa ( 2002), Świńskim truchtem ( 2004), Seks i inne przykrości ( 2005) i Tango ortodonto ( 2006). Napisała także powieści dla dorosłych: Idę w tango. Romans histeryczny ( 2008) i Second Hand ( 2013), książki dla dzieci: Dokuczalska (2015) i Rutka (2016) oraz powieść dla młodzieży #me (YA! 2016). Szczegóły Tytuł Rudolf Gąbczak i stan wyjątkowy Inne propozycje autorów - Fabicka Joanna Rutka Książki Agora #me Książki Ya! Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
"Mikołajek wiedzie spokojne życie. Ma rodziców, którzy go kochają, bandę fajnych kolegów, z którymi dobrze się bawi - i wcale nie chce, aby to się zmieniło! Lecz pewnego dnia podsłuchuje rozmowę swoich rodziców, z której wnioskuje, że jego mama spodziewa się dziecka. Mikołajek wpada w panikę i wyobraża sobie najgorsze: wkrótce pojawi się mały braciszek, którzy zajmie tyle miejsca w życiu rodziców, że jego, Mikołajka, porzucą samego w lesie jak Tomcia Palucha...." to słowem wstępu od dystrybutora filmu, żeby było wiadomo, o czym jest. Teraz ode mnie: O fabule nic więcej nie napiszę. Nie da się, a raczej nie ma po co. Większość z nas zna Mikołajka choćby ze słyszenia. W moje ręce wpadły jedynie Jego - Nieznane przygody. Lektura ok, ale na kolana nie rzuciła. Jak to ja, film włączyłam ze sceptycznym nastawieniem. Dzieci zasiadły, a ja krzątałam się wyłapując to i owo, nieskora do przerwania zajęć. Dzieciaki rechoczą! Rechocze mąż, co to próg domu ledwo przekroczył, stanął, patrzy, nawet obiadu nie woła. Wytrzymałam 5 minut. Rzuciłam wszystko i zajęłam miejsce przed TV. Dobrze zrobiłam. To było kilkadziesiąt minut rewelacyjnej zabawy, cudownego poczucia humoru. Nie często się zdarza, że obroni się film zrealizowany w oparciu o książkę (szczególnie tak popularną), a jeszcze rzadziej można powiedzieć, iż jest dobry. Ten zdecydowanie się udał! Dzieciaki grają rewelacyjnie (chociaż spotkałam się z krytyką Ananiasza, który tu podobno ciut stracił ze swej "atrakcyjności"). Ewidentnie musiały dobrze się bawić na planie. Wszystko wychodzi im bardzo naturalnie, a przecież odrobinę przeniesiono je w czasie. I ta nauczycielka! Jej mimika! Bezcenna;). Mikołajek i Jego przyjaciele są tak słodko niewtajemniczeni w sprawy świata dorosłych. Aż żal za serce chwyta, gdy zestawi się ich ze współczesnym chłopcem w tym samym wieku. Te nasze, czasem są ciut zbyt dobrze zorientowane, i brak im pewnej naiwnej niewinności. Paczka Mikołajka, świata może i nie zna, ale wykazuje się niebywałą inwencją, wyobraźnią przy rozwiązywaniu problemów. I niby niektóre pomysły (bandyta!) są dość przerażające, to jednak potrafią wybrać właściwą drogę, wiedzą, co tak na prawdę jest ok a co nie. Jest to zupełnie inny model kumpelski niż obecny. Niestety. Może warto by nasi chłopcy zobaczyli, że można inaczej, niż przed komputerem, spędzać czas? Bez wahania powiem, że film koniecznie powinni obejrzeć wszyscy. Dzieci, rodzice, dziadkowie. Super zabawa murowana. Inteligentna i niepozbawiona głębszej myśli opowieść, zlepiona z wielu historyjek płynnie się toczy, nie ma dłużyzn, scen wprowadzonych nie wiadomo po co. Nie widzę też powodu, by na jednym razie poprzestać. Wręcz przeciwnie. Gorąco polecam, a sama zamówiłam cały cykl o Mikołajku i będę czytać. Dzięki filmowi postacie z książki ożyły i na pewno dostarczą mi niezapomnianych wrażeń. Polecam gorąco! polecamy
jak mikołajek wyobrażał sobie dorosłe życie